fbpx

Gdy piszę do Ciebie te słowa, nasza rodzina szykuje się już do zakończenia dnia. Mąż usypia córkę, w całym mieszkaniu panuje z tego powodu półmrok. Sama zdążyłam już zmyć makijaż, przebrać się i zrobić sobie zimową herbatę. Chyba zbyt lekko ubrałam się na dzisiejszy spacer i to charakterystyczne drapanie w gardle daje mi o tym nieznośnie znać.

Jest 19:20.

Rok, dwa, trzy lata temu o tej porze w sobotę miałam zupełnie inne plany. Nie, nie szykowałam się na imprezę, bo nigdy nie byłam imprezowym typem. Jednak spotkanie na mieście, zaplanowany późny seans w kinie, wizyta znajomych, maraton serialowy czy chociażby gry zdecydowanie pojawiały się w moim, naszym, narzeczeńskim, a później małżeńskim repertuarze.

Teraz dłuższy wieczór pełen relaksu to taki, w czasie którego nie trzeba wstawiać, zbierać i wywieszać prania, rozładowywać i pakować zmywarki, i ścierać zaschniętego na krzesełku, stole, podłodze i kto wie gdzie jeszcze, białego sera, jabłka czy placka bananowego.

Czyli prawie nigdy ;)

 

 

I wiesz co? To jest TOTALNIE OK!

Nie mam w sobie przekonania o utracie, poświęceniu, żalu za „kiedyś”. Mimo że według wielu publikacji, artykułów i, odnoszę wrażenie coraz szerzej rozprzestrzeniającej się, modzie, powinnam.

Czasem jestem bardzo zmęczona. Ale tak naprawdę BARDZO zmęczona. Moja córka jest dzieckiem wymagającym, a do tego, jak każdy człowiek, ma czasem lepsze, a czasem gorsze dni. I w takie gorsze dni godzina 20:00 to dla mnie już absolutnie ostatnie chwile przydatności do działania ;) I właśnie w tym wszystkim, w tym najtrudniejszym z trudnych dni, w tym zmęczeniu, o jakim nie miałam pojęcia, że może istnieć, nadal uważam, że jest totalnie OK.

Nie będę się teraz wywnętrzać na temat tego, jakie macierzyństwo jest cudowne, budujące i każda z chwil jest jak najcudowniejsze obrazki w telewizji. Mimo że jest cudowne i budujące, choć nie wygląda jak w reklamach (i swoją drogą może właśnie dlatego?).

Przykład macierzyństwa to tylko jedna z wielu życiowych sytuacji, w których możemy czuć się przytłoczeni. Ilością zadań, poziomem trudności, koniecznością odłożenia siebie lub swoich konkretnych celów na dalszy plan. Łatwo jest się wtedy zbuntować, czuć ciągły wewnętrzny sprzeciw i czekać na lepsze „jutro” lub tęsknić za przeszłością.

 

 

A dopiero akceptacja miejsca, w którym jesteś w życiu i uświadomienie sobie, że właśnie w tym momencie jest dla Ciebie czas na bycie w konkretnym punkcie, przyniesie Ci poczucie spokoju. Bo jak możesz z zadowoleniem wchodzić w każdy kolejny dzień, realizować swoje plany, gdy tkwisz w przekonaniu, że to Twoje „teraz” to jakaś totalna pomyłka?!

Odpowiem Ci: Nie możesz. Oczywiście, jeśli przybierzesz maskę udowadniającą innym, że wszystko jest OK, to oni może i się nawet nabiorą. Ale co dalej z Tobą?

Nie zachęcam Cię do tkwienia w marazmie i nie robienia niczego ze swoim życiem, jeśli coś Ci w nim nie pasuje. Cały mój blog mówi o tym, jak dać się otworzyć na zmianę i jak ułożyć sobie lepszą codzienność. Jednak praca nad lepszą codziennością nie zaczyna się od szkoleń, spotkań, postów na blogu. Wbrew pozorom.

Ona ma swój początek w zaakceptowaniu i uświadomieniu sobie sytuacji, w jakiej teraz jesteś. Wtedy możesz albo czerpać z niej pełnymi garściami, tak jak u mnie wydarza się to teraz z macierzyństwem, albo z rozsądkiem i determinacją dążyć do polepszenia Twojego „teraz”.

 

Bo na każdą sytuację jest w życiu najlepszy czas. Każda ma w sobie potencjał bycia największym dramatem lub Twoim najważniejszym życiowym przełomem.

I tylko Ty decydujesz, co z tym dalej zrobisz.

 


Dziękuję, że poswieciłaś czas na przeczytanie tego wpisu. 

Mam nadzieję, że przyniósł Ci potrzebną wiedzę, cenne wskazówki, chwilę refleksji lub relaksu.

Możesz teraz:

  • Dodać komentarz Pozostawić komentarz  ze swoją opinią, włączyć się w dyskusję. Czytam wszystkie komentarze i odpowiadam na większość z nich. 
  • Udostępnić ten wpis. Jeśli uważasz, że warto było go przeczytać to podziel się nim z innymi! 
  • Śledzić mój FanPage aby otrzymać aktualne informacje na temat moich działań znajdziesz.
  • Obserwować mnie na Instagram gdzie dzielę się obrazami mojej codzienności w postaci zdjęć i krótkich filmików.